505 140 960 jerzy.gara@wp.pl

U jeży, podobnie jak i u innych zwierząt, których rodzice opiekują się swoim potomstwem, od czasu do czasu mamy do czynienia z sierotami. Dlaczego zatem w przypadku jeży, wyróżniamy jeszcze dodatkowo „jesienne sieroty”? Co je odróżnia od innych zwierzęcych sierot?

Skąd się biorą jesienne sieroty?

Pierwsze jeżowe oseski pojawiają się już na początku maja. Ich mama (bo tylko ona zajmuje się wychowaniem jeżątek), opiekuje się nimi przez ok. 8 tygodni. Później każde z młodych jeży rusza w świat, by szukać swojego miejsca. Po odchowaniu pierwszego miotu samica może powtórnie zajść w ciążę, by po ok. 35 dniach urodzić kolejne oseski. Pierwsze jeżyki z drugiego miotu, pojawiają się w połowie sierpnia i mogą przychodzić na świat nawet do końca września. Nie trudno wyliczyć, że w tej sytuacji okres wychowu młodych powinien trwać od połowy października do końca listopada. Jeżowe mamy bardzo sumiennie zajmują się opieką i karmieniem swojego potomstwa. Jednak powoli zaczynają się pojawiać coraz większe problemy w opiece i żywieniu maluchów.

Kiedy średnia dobowa temperatura spada poniżej + 10 °C, a zawartość wody w pożywieniu szybko się zmniejsza, wewnętrzny mechanizm nakazuje zająć się uzupełnianiem swoich zapasów energetycznych (tłuszczu). Dzięki temu dorosłe jeże będą mogły bezpiecznie przetrwać zimę (hibernując). Jest to w dużej sprzeczności z wychowaniem młodych, bo nie dość, że nie pozwala na należyte odżywianie, to jeszcze wiąże się często z utratą zgromadzonych zapasów na dokarmianie jeżątek własnym mlekiem. W tej walce instynktu macierzyńskiego z instynktem samozachowawczym zwycięża ten drugi i małe jeże zostają pozostawione same sobie. Ich szanse na przeżycie, niezależnie nawet od ich wieku, stopnia rozwoju i masy ciała, są najczęściej naprawdę niewielkie. Tylko pomoc człowieka może uratować im życie.

Kiedy i gdzie możemy je spotkać

Te najbardziej typowe „jesienne sieroty”, czyli te opuszczone przez własne matki, będą pojawiać się od końca września do listopada, a nawet grudnia. Jednak nie da się jednoznacznie określić powodu samotności małych jeży i w zasadzie wszystkie jeże, które będą znajdowane w okresie od września do grudnia, tak będziemy nazywać.

Najprostszą metodą określenia potrzeby udzielania pomocy jest waga jeża. Ogólnie można przyjąć, że w naszych warunkach klimatycznych minimalną wagą gwarantującą bezpieczną hibernację jest 500–600 g. Jeże pozostawiane przez matki mają najczęściej od 100 do 300 g i nie za bardzo mogą i potrafią zdobywać pożywienie. W związku z tym bardzo często można je spotkać, gdy wędrują w dzień po trawnikach w poszukiwaniu jedzenia lub wygrzewają się w promieniach słońca, ratując swój bilans energetyczny. Idealnym miejscem, w którym można je spotkać są wystawiane miski z karmą dla kotów.

Bardzo często, właśnie od osób dokarmiających koty otrzymujemy alarmowe informacje. Doskonałym sposobem jest budowa jeżowego karmnika, który jesienią ustawiamy w ogrodzie czy zakrzewieniach przy bloku mieszkalnym. Włożenie tam miseczki z suchą karmą dla kociąt przyciągnie jeże z całej okolicy. Trzeba jedynie co jakiś czas sprawdzać, jakie jeży odwiedziły naszą stołówkę. Wszystkie o wadze poniżej 400 g powinny zostać zabrane pod opiekę, a pozostałe spokojnie uzyskają odpowiednią masę ciała, pod warunkiem, że będziemy je dalej dokarmiać. Nie można zapomnieć przy tym, o miseczce z czystą wodą.

Co na początek

Kiedy mały słaby jeż trafia pod naszą opiekę, należy zrobić wszystko, aby nasza pomoc była dla niego skuteczna i bezpieczna. Zaczynamy od zważenia. Do tego celu warto użyć elektronicznej wagi kuchennej. Masę ciała zapisujemy w notatniku, aby nie zapomnieć. Kolejna czynność to bardzo dokładne oględziny całego ciała, warto zanotować wszystkie spostrzeżenia oraz miejsca lokalizacji zranień, kleszczy, obecność pcheł, no i może rzadko jesienią spotykanych, ale możliwych, jaj lub larw muchówek. Sprawdzamy, czy jeż nie jest wychłodzony, bo jest to bardzo częsta przypadłość. Najprościej zrobić to poprzez położenie go brzuszkiem na otwartej dłoni, jeżeli czujemy chłód, to znaczy, że jeż jest w hipotermii i musimy go rozgrzać. Poprzez sprawdzenie koloru skóry na wargach i dziąsłach oraz szybkości powrotu do stanu wyjściowego „uszczypniętej skóry”, możemy ocenić jego odwodnienie. Jeżeli podczas kontroli stwierdzimy występowanie jednej lub kilku dolegliwości, to staramy się je usunąć, postępując zgodnie z Poradnikiem pierwszej pomocy dla jeży.

Jeżeli jeż zwija się w kulkę, można określić jego dobrostan, poprzez ocenę kształtu. Jeżeli po zwinięciu jeż przypomina geometryczną kulę, to jest w bardzo dobrej kondycji, kiedy to nie jest kula, tylko bardziej spłaszczony dysk, to oznacza jego wychudzenie, tym większe im bardziej dysk jest płaski. takiemu zwierzęciu należy poświęcić bardzo wiele starań.

Pierwszy posiłek

Jeżeli jeż nie ma jaj lub larw muchówek, jest ogrzany i nawodniony, możemy mu przygotować i podać pierwszy posiłek. To, co podamy, jak, w jakiej ilości zależy od jego wielkości i stanu zdrowia. Bardzo małym jeżom, do 100 g, trzeba będzie przygotować Convalescence suport instant (Royal Canin) 1:2 z wodą i podawać ogrzane przy pomocy strzykawki. Podobnie postępujemy z większymi jeżami, które pomimo ogrzania i nawodnienia nie chcą jeść samodzielnie. Dla jeży, które mogą i chcą już jeść same możemy przygotować roztwór Convalescence support z dodatkiem mokrej karmy, np. Weaning, Babycat instinctice, Recovery, ewentualnie można rozkruszyć i namoczyć suchą karmę dla kociąt, Kitten 36, Babycat 34. Na początku lepiej podawać karmę mniejszymi porcjami, ale częściej: im jeż mniejszy, tym częściej, nawet co 3 godziny (do 100 g masy ciała), do 2–3 posiłków dla największych. Kolejne posiłki należy podawać i przygotowywać w zależności od wieku i wielkości jeża, na podstawie odpowiednich instrukcji, dostępnych w tym artykule.

Co dalej

Podczas kolejnych dni opieki należy bardzo dokładnie obserwować zachowanie jeża, wydawane odgłosy (kaszel, kichanie, trudności w oddychaniu) oraz obecność i kolor wydzieliny z nosa. Istotna jest również konsystencja i kolor jeżowych kupek oraz ewentualna zawartość w nich wydalanych robaków lub ich części. Wszelkie niepokojące oznaki nie powinny być pod żadnym względem lekceważone. Jeże, walcząc o przetrwanie, zjadały najprzeróżniejsze rzeczy (ślimaki, dżdżownice itp.), które są żywicielami pośrednimi większości pasożytów. W wychłodzonym i wygłodzonym organizmie jesiennej sieroty te pasożyty wiodą raczej skryty tryb życia. W chwili kiedy uda się nam takiego biedaka postawić na nogi i wydaje się, że wszystko powinno już iść prosto, nagle następuje załamanie. To pasożyty, korzystając z dobrodziejstw swojego gospodarza, rozmnażają się w niekontrolowany sposób, pustosząc jego wnętrze i zdrowie. Najlepszym rozwiązaniem jest oddanie próbki kału do badania już na samym początku obecności jeża i na tej podstawie w miarę szybkie podjęcie skutecznego leczenia.